Co jest w środku?
Kot – wiadomo – wlezie wszędzie.
Na szczyt szafy pod sam sufit, do pudełek, toreb i torebek. Szafki otwarte na dosłownie sekundę po kilku minutach zaczynają dziwnie miauczeć i drapać. Pozostawione same sobie rzeczy zaczynają się poruszać, wiercić i przekręcać. Nawet odzież.
Jakaż to była wspaniała zabawa! Schowałem się, nikt mnie nie widzi. Będę polował z mojej nowej kryjówki.
Trochę gorzej z wychodzeniem. Nie uwzględnił Kiciuś swoich kilogramów (lub zwinności? chyba jednak kilogramów..) stawiając nas przed dylematem – rozcinać, nie rozcinać? Nim narzędzia poszły w ruch Kiciuś sprawnie się wywinął.
Zabawa się skończyła, morał z tego mamy jeden – mierz zamiary na kilogramy drogi kocie.
I ten wzrok Kiciusia – ale o co chodzi? Przecież zabawa była przednia