Nie jest to być może odkrycie Ameryki, bo smakołyków z ciasta francuskiego w domowych zaciszach nie brakuje. Doskonałe są wypieki na słodko – trójkąty z dżemem, tarta z jabłkami czy małe paczuszki z rozpływającą się w ustach czekoladą. Na słono królują paczuszki ze szpinakiem, słynne świnki w kocykach czy domowe paluchy z sezamem, serem i rozmaitymi przyprawami. Pomysłów nie brakuje.
Polecam Wam wypróbować te domowe paszteciki – bez wyrabiania ciasta. Doskonałe na zimno, a także po odgrzaniu w piekarniku. Posypane czarnuszką lub sezamem nabierają całkiem szykownego wyglądu :)
Paszteciki z ciasta francuskiego z mięsem mielonym. (duża porcja)
Dodatkowo: czarnuszka i sezam do posypania.
Kajzerkę namaczamy w ciepłym mleku, aż wchłonie płyn. Dodajemy do mięsa i dokładnie mieszamy wraz z 1 jajkiem, musztardą, sosem worcestershire i przyprawami.
Rozwijamy arkusz ciasta francuskiego i wzdłuż dłuższego boku układamy długi pasek masy mięsnej. Zawijamy rulon, dociskamy i odkrawamy. Tak przygotowany rulonik z ciastem kroimy nożem na szerokość ok. 3-4 cm, w zależności jak duże paszteciki chcemy otrzymać. W ten sposób przygotowujemy kolejne ruloniki. Z jednego płata ciasta francuskiego wychodzą 3-4 roladki.
Paszteciki układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Smarujemy rozmąconym jajkiem i posypujemy sezamem bądź czarnuszką. Pieczemy w 210 st przez ok. 20-25 minut, aż do zrumienienia.
Smacznego!
Nie jestem pierogowym mistrzem. Nie lepię po 100-200 sztuk. Znam tylko jeden sposób zaklejania, wzorów pięknych nie potrafię. Ale zwyczajne pierogi z jagodami to żadna trudność. Ciasto najprostsze z prostszych, farsz gotowy – zero wysiłku. Odrobina chęci do lepienia i cudownie sezonowy obiad ląduje na stole. Fioletowy uśmiech jest potwierdzeniem, że warto :)
Pierogi najlepiej smakują świeżutkie, wyłowione prosto z garnka, podane z lekko osłodzonym jogurtem i odrobiną skórki z cytryny.
Poza sezonem możemy też oczywiście użyć jagód mrożonych – nie rozmrażamy ich do lepienia. Lub po krótkim podgotowaniu możemy pierożki zamrozić, by w pewien zimowy dzień cieszyć się ich smakiem.
Pierogi z jagodami. (ok. 50-60 sztuk)
Ciasto:
Farsz:
Do podania: jogurt naturalny + ksylitol do smaku + skórka otarta z cytryny.
Z mąki, oleju i gorącej wody zagniatamy elastyczne, sprężyste ciasto. Ilość wody zależy od użytej mąki, dlatego dodajemy ją stopniowo zaczynając od mniejszej ilości. Zawijamy ciasto w folię spożywczą i odkładamy na ok. 20 minut.
Po tym czasie cieniutko rozwałkowujemy porcje ciasta. Wykrawamy kółeczka i napełniamy farszem – u mnie to ok. 1 łyżeczka jagód + 1/4 łyżeczki ksylitolu na każdego pierożka. Dokładnie zalepiamy. Gotujemy przez ok. 2-3 minuty w lekko osolonym wrzątku po kilkanaście sztuk.
Podajemy z posłodzonym jogurtem i posypujemy odrobiną skórki z cytryny.
Smacznego!
Co ważne:
Powoli odnajduję nowe zastosowania komosy ryżowej. Sprawdziła się już w granoli (klik), dziś również w pysznej sałatce z dodatkiem roszponki, pomidorów i fety. Szczególnie pomidorów – własnych, balkonowych i różnych odmian. Pachnących i niesamowicie słodkich. To one spełniają główną rolę i to właśnie teraz jest czas na ich wykorzystanie. Stragany aż uginają się pod ciężarem pomidorowych przyjaciół.
Sałatka sprawdzi się jako lunch, kolacja czy lekki obiad. Może być także rewelacyjnym dodatkiem do grilla. Przypomina odrobinę sałatkę grecką, ale dzięki quinoa jest bardziej sycąca. Polecam bardzo!
Sałatka z komosą ryżową (quinoa), pomidorami i fetą. (2-3 porcje)
Komosę ryżową prażymy w garnku o grubym dnie przez kilka minut cały czas mieszając. Następnie płuczemy na sicie. Zalewamy wodą w stosunku ok. 1:2 i gotujemy z odrobiną soli przez ok. 13-15 minut. Po tym czasie zostawiamy komosę ryżową pod przykryciem, by wchłonęła pozostałą część płynu.
Wszystkie warzywa dokładnie myjemy. Pomidory kroimy w plastry, mniejsze koktajlowe zostawiamy w całości. Rzodkiewkę i oliwki w plasterki, cebulę w piórka. Fetę kruszymy lub kroimy w większą kostkę.
Składniki dressingu wraz z czosnkiem przeciśniętym przez praskę dokładnie mieszamy.
Roszponkę mieszamy w ostudzoną komosą ryżową. Nakładamy na talerze. Na wierzch układamy pomidory i pozostałe warzywa. Na koniec feta i dressing.
Voila!
Cottage pie to zapiekanka składająca się z dolnej warstwy mięsnej – dobrze przyprawionej mielonej wołowiny oraz warstwy górnej – delikatnego, rozpływającego się w ustach puree ziemniaczanego. Całość zapiekana w wysokiej temperaturze owocuje cudownie przypieczonym wierzchem zapiekanki. Czy może być coś lepszego?
Danie jest nieskomplikowane, a składniki łatwo dostępne. Efekt smakowy gwarantowany. To takie typowe danie na chłodniejsze dni, sycące i rozgrzewające. Lub po prostu dla tych, którzy chcą zjeść coś treściwego, typowo domowego.
W wielu przepisach używa się czerwonego wina oraz bulionu wołowego, co dodatkowo podnosi walory smakowe potrawy. Jeśli więc dysponujecie tymi składnikami w domu – śmiało podlejcie mięso winem, a potem duście w prawdziwym bulionie. Do warstwy mięsnej można użyć także zielonego groszku.
Co ważne:
Cottage pie, czyli zapiekanka wiejska. (4 porcje)
Mięso:
Puree:
Ziemniaki gotujemy w osolonej wodzie do miękkości.
Cebulę siekamy w piórka, marchewkę ścieramy na tarce o średnich oczkach. Na 1-2 łyżkach oleju przesmażamy cebulę – mieszamy i delikatnie solimy. Po kilku minutach gdy cebula się zeszkli dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek oraz startą marchewkę. Smażymy często mieszając, aż warzywa zmiękną. Następnie przesuwamy warzywa na boki patelni, a na środek dodajemy zmieloną wołowinę. Podkręcamy gaz, by się dobrze przysmażyła, a nie dusiła. Solimy, pieprzymy i mieszamy rozdzielając mięso na drobne kawałki. Gdy mięso nabierze ładnego rumianego koloru dodajemy pozostałe składniki – keczup, sos Worcestershire i pozostałe przyprawy. Przesmażamy, dokładnie mieszamy i podlewamy odrobiną wody – dosłownie kilka łyżek. Przykrywamy i dusimy ok. 15-20 minut.
Ugotowane i ostudzone ziemniaki przeciskamy przez praskę na gładkie puree. Dodajemy starty na tarce ser, śmietankę i porządnie doprawiamy solą, pieprzem oraz gałką muszkatołową.
Na dnie dużego naczynia żaroodpornego układamy warstwę mięsa, na nią wykładamy puree i robimy niedbałe rowki. Pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 200 st C przez 20-25 minut, aż do zrumienienia. Na kilka ostatnich minut możemy włączyć funkcję grill.
Dzielimy na porcje po ok. 10 minutach. Podajemy solo lub z zieloną sałatą.
Pomimo dodatku mąki pełnoziarnistej bułeczki nie tracą na miękkości czy sprężystości. Idealnie się mrożą, długo zachowują świeżość. Nie wymagają wiele pracy, a jedynie czasu – jak to z drożdżami bywa. Zagniatamy i czekamy, formujemy bułeczki – czekamy. A na koniec pieczemy i się delektujemy :)
I co tu dużo mówić – najlepiej występują w roli domowych bułek do burgerów :)
Przepis na te bułeczki pochodzi z książki „Burgery!” (V. Drouet & P.-L. Viel) – podaję z moimi zmianami.
Bułki pszenno-orkiszowe. (6-7 sztuk)
Dodatkowo: kilka łyżek mleka oraz czarnuszka bądź sezam do posypania.
Z cukru, łyżki mąki, 100 ml ciepłej wody i drożdży przygotowujemy zaczyn. Dokładnie mieszamy i odstawiamy, aż drożdże zaczną pracować.
Gdy zaczyn zacznie bąbelkować dodajemy pozostałe składniki – sól, masło, pozostałą część mąki oraz ciepłej wody. Zagniatamy ciasto ręcznie lub za pomocą miksera z odpowiednim hakiem przez 5 – 10 minut. Odstawiamy do wyrastania w ciepłe miejsce na ok. 1 h.
Gdy ciasto podrośnie formujemy 6 – 7 kul, ręce możemy obsypywać mąką by ciasto nie kleiło się zbytnio do rąk. Staramy się do ciasta nie dodawać mąki, by nie wyszło zbyt zbite i twarde. Bułeczki układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia w kilkucentymetrowych odstępach. Smarujemy wierzch bułeczek mlekiem i posypujemy czarnuszką bądź sezamem. Odstawiamy do podrośnięcia na ok. 30 – 50 min.
Piekarnik rozgrzewamy do 210 st C, na najniższy poziom wstawiamy naczynie (blaszkę, foremkę żaroodporną) wypełnioną wodą.
Wyrośnięte bułeczki pieczemy w rozgrzanym piekarniku przez 15 – 20 minut, do zrumienienia.
Jak wspomniałam – bułeczki idealnie nadają się do domowych burgerów.
Domowe burgery.
Gorące domowe bułki przecinamy delikatnie na pół. Jeśli używamy kupnych lub nie świeżo pieczonych – grillujemy je przez kilka minut w rozgrzanym piekarniku z funkcją grill ułożone skórką do dołu.
Kotlety smażymy bez użycia tłuszczu na rozgrzanej patelni grillowej po 3-4 minuty z każdej strony.
Bułki smarujemy odrobiną keczupu. Na spodzie układamy – rukolę, plasterki pomidora, następnie kotleta posmarowanego musztardą, a na niego karmelizowaną cebulkę, domowe pikle i papryczkę jalapeño. Przykrywamy drugą połową bułki.
I delektujemy się :)
Kawałki udek kurczaka marynowane są w marynacie z jogurtu i przypraw przez całą noc. Następnie piecze się je w specjalnym glinianym piecu tandoor. Sos składa się ze świeżych pomidorów, czosnku i kardamonu, do którego dodaje się masło i kolejne przyprawy. Podaje się z tradycyjnym chlebkiem naan, ryżem lub czarną soczewicą.
Butter chicken zniewala gęstym, aksamitnym, maślanym sosem. Zrównoważone przyprawy, słodycz i ostrość dopełniają się idealnie. Kurczak jest niezwykle kruchy i wręcz rozpływa się w ustach. Do tego koniecznie świeża kolendra i domowe chlebki naan.
Niebo!
Butter chicken. (ok. 4 porcje)
Marynata:
Sos:
Do podania:
Wszystkie składniki marynaty mieszamy dokładnie w misce. Dodajemy pokrojonego w kostkę kurczaka. Odstawiamy do lodówki najlepiej na całą noc lub minimum kilka godzin.
Piekarnik rozgrzewamy do 200°C (termoobieg z funkcją grill). Wykładamy kurczaka na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia (lub natłuszczoną odrobiną oleju) i pieczemy przez 15 minut.
Jeśli używamy zwykłego masła – klarujemy je, czyli rozpuszczamy na niewielkim ogniu i gdy stanie się płynne pozbawiamy je białej piany. Przelewamy do garnka bądź rondla zatrzymując również osad z dna (chcemy pozyskać tylko środkową warstwę przeźroczystego masła).
Cebulę kroimy w piórka, papryczkę chili w drobną kostkę – dodajemy je do garnka ze sklarowanym masłem i delikatnie solimy. Smażymy na niewielkim ogniu, aż cebula się zeszkli i zmięknie (ok. 10 minut).
Przyprawy ucieramy w moździerzu (ziarna kuminu, kurkumę oraz garam masalę) i dodajemy do cebuli. Smażymy kilka minut. Dodajemy puszkę pomidorów oraz śmietankę – dokładnie mieszamy i zagotowujemy sos. Na koniec dorzucamy kurczaka i gotujemy jeszcze 5-10 minut. Doprawiamy w razie potrzeby – solimy, dodajemy więcej chili, itp.
Podajemy gorące posypane listkami kolendry z chlebkami naan, ryżem bądź czarną soczewicą.
[źródło]
]]>
Delikatne mięso z piersi kurczaka, chrupiące orzeszki, warzywa al dente, kremowy i pikantny sos na bazie sosu sojowego i masła orzechowego. Jeśli jeszcze posypiecie wszystko posiekaną dymką, to będzie prawdziwa eksplozja smaku.
Makaron jak to makaron – szybki w przygotowaniu, doskonały także drugiego dnia, więc z całą pewnością można zabrać ze sobą do pracy. Proste składniki, które tworzą pyszny obiad, lunch lub kolację.
Makaron z sosem z masła orzechowego. (4 porcje)
Dodatkowo: 70 g orzeszków ziemnych, garść sezamu, cebulka dymka do posypania.
Kurczaka myjemy, oczyszczamy z błonek, kroimy w 2-3 cm paski. Marynujemy w 2 łyżkach sosu sojowego, przeciśniętym przez praskę ząbku czosnku oraz odrobinie chili w proszku. Odstawiamy na min. 30 min.
Na dużej patelni (lub woku) rozgrzewamy łyżkę oleju i podsmażamy na średnim ogniu drugi ząbek czosnku przeciśnięty przez praskę, starty imbir oraz posiekaną papryczkę chili. Smażymy kilka chwil i dodajemy kurczaka wraz z marynatą. Smażymy kilka minut, aż mięso się zetnie. Odkładamy zawartość patelni do miseczki.
Na tą samą patelnię wrzucamy pokrojone w słupki warzywa i przesmażamy 5-10 minut. Makaron gotujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu – odcedzamy i odstawiamy.
W drugiej miseczce dokładnie mieszamy składniki sosu. Na patelni prażymy orzeszki ziemne oraz sezam.
Do warzyw dodajemy kurczaka, zalewamy całość sosem i gotujemy kolejne kilka minut pod przykryciem, aż do uzyskania odpowiedniej miękkości warzyw (powinny być al dente). Sos w tym czasie odpowiednio zgęstnieje. Na sam koniec dodajemy ugotowany makaron, całość mieszamy.
Podajemy posypane prażonymi orzeszkami, sezamem i ew. posiekaną dymką.
* użyliśmy razowego spaghetti – też było pysznie :)
Minimum składników. Podstawa to odpowiednie przyprawy, które nadają cudownego, indyjskiego smaku. Kumin, kolendra, imbir i chili to według mnie baza, bez której obyć się nie da. W różnych odmianach curry dodaje się także gorczycę czarną, kardamon, cynamon, goździki czy kurkumę. Pełna dowolność w komponowaniu mieszanki przypraw.
Dziś zapraszam na curry wegetariańskie – z ciecierzycą i pomidorami, zagęszczone śmietanką zamiast mleczkiem kokosowym. Było pysznie!
Wegetariańskie curry z ciecierzycą.(3-4 porcje).
Wszystkie przyprawy ucieramy w moździerzu na proszek. Przesypujemy na dużą patelnię i powoli podgrzewamy, by uwolnić ich aromat. Gdy zaczną mocno pachnieć, a patelnia będzie rozgrzana dodajemy łyżkę oleju i wrzucamy posiekaną w drobną kostkę cebulę. Delikatnie solimy i smażymy kilka minut, aż zmięknie. Dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek oraz imbir. Smażymy kilka chwil. Zalewamy całość pomidorami, przykrywamy i dusimy 5 minut. Dodajemy ciecierzycę i znów dusimy kilka minut, aż ciecierzyca będzie odpowiednio miękka. Na koniec zmniejszamy ogień, możemy zahartować śmietankę odrobiną sosu curry i wlewamy ją na patelnię. Zagotowujemy i gotujemy bez przykrycia kilka minut. Smakujemy i w razie potrzeby doprawiamy – solą lub dodatkową porcją chili.
Podajemy gorące posypane posiekaną kolendrą (u mnie natka pietruszki), z ryżem lub chlebkami naan.
Jeśli chcielibyście spróbować innych dań curry, to zapraszam na:
lub
]]>Zamiast sosu zagęszczanego mąką używamy sera i masła, które nadają całości pysznej kremowości. Ryż arborio skleja całość w delikatny obiad. I tak w jednym garnku w ciągu 20 minut przygotowujemy cały posiłek. Minimum wysiłku, a efekt przepyszny.
Marchewkę z groszkiem możemy zastąpić innymi warzywami, modyfikując w ten sposób smak dania. W sezonie użyjemy warzyw świeżych, teraz z powodzeniem sprawdzą się mrożonki.
Polecam serdecznie!
Risotto z kurczakiem i warzywami. (2 porcje)
Filet z kurczaka myjemy, osuszamy i kroimy w ok. 1-2 cm kostkę. Solimy, pieprzymy, posypujemy ziołami prowansalskimi i przyprawą curry oraz skrapiamy sokiem z połowy cytryny. Dokładnie mieszamy i odstawiamy do lodówki na min. 1 godzinę.
Przygotowujemy pozostałe składniki – cebulę siekamy w drobną kostkę, ser ścieramy na tarce o małych oczkach, bulion podgrzewamy, by był cały czas gorący.
W garnku o grubym dnie rozgrzewamy połowę masła i 1 łyżkę oleju. Szklimy cebulę przez kilka minut. Następnie dodajemy kurczaka w przyprawach i smażymy, aż białko się zetnie. Dodajemy ryż i dokładnie mieszamy – około minutkę, by ryż również się zeszklił. Teraz rozpoczynamy dolewanie gorącego bulionu – po jednej chochelce, każdą następną dodając gdy ryż wchłonie poprzednią porcję płynu. Po ok. 5 minutach, dodajemy marchewkę z groszkiem (u mnie mrożona). I dalej gotujemy na małym ogniu, cały czas dolewając bulion.
Na koniec, tzn. gdy minie czas gotowania ryżu (zazwyczaj to ok. 15 minut) zestawiamy garnek z ognia. Dodajemy drugą połowę masła oraz starty ser. Dokładnie mieszamy, aż masło i ser się roztopią zagęszczając całość. Smakujemy i w razie potrzeby doprawiamy.
Podajemy od razu. Możemy posypać na wierzchu dodatkową porcją sera lub np. natką pietruszki.
Smacznego!
U nas wersja tradycyjna – z mięsem mielonym i pieczarkami. Troszkę na ostro, by rozgrzać brzuchy. Z sosem pomidorowym i delikatnym beszamelem. Do tego przypieczona skorupka z sera. Czego chcieć więcej? :)
Pyszny, szybki i sycący obiad. Wspaniale smakuje odgrzewany, można od razu zrobić z podwójnej porcji :)
Co ważne! Makaronu wcześniej nie gotujemy, dzięki czemu łatwiej go będzie nafaszerować. Zmięknie w trakcie pieczenia, pod warunkiem że będzie dokładnie pokryty sosem (wystający suchy makaron będzie twardy). W zależności od wielkości naczynia możemy ułożyć jedną lub dwie warstwy rurek, dlatego też ilość zużytego sera czy sosu beszamelowego będzie się różnić.
Cannelloni z mięsem mielonym i pieczarkami.
Farsz mięsny:
Sos pomidorowy:
Beszamel:
Dodatkowo:
Farsz mięsny. Cebulę i papryczkę chili siekamy w drobną kostkę. Pieczarki obieramy i ścieramy na tarce o dużych oczkach. Na dużej patelni rozgrzewamy 1-2 łyżki oleju i wrzucamy połowę posiekanej cebuli. Delikatnie solimy – szybciej zmięknie. Gdy cebula się zeszlki, dorzucamy posiekaną papryczkę. Smażymy 1 minutę i przesuwamy na boki patelni. Dodajemy mięso mielone i doprawiamy – solą, pieprzem, papryką i ziołami. Rozdrabniamy mięso podczas smażenia. Gdy się zrumieni dodajemy starte pieczarki i smażymy na średnim ogniu, aż odparuje sok z pieczarek.
W międzyczasie przygotowujemy sos pomidorowy. Na drugiej patelni rozgrzewamy łyżkę oleju i przesmażamy druga połowę cebuli. Po kilku minutach dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek. Zalewamy całość passatą pomidorową, doprawiamy – solą, cukrem, pieprzem oraz ziołami. Gotujemy na wolnym ogniu kilka minut. Smakujemy i w razie potrzeby doprawiamy. Połowę sosu pomidorowego dodajemy do mięsa.
Beszamel – w rondelku o grubym dnie roztapiamy masło. Następnie dodajemy mąkę i przesmażamy kilka chwil. Zalewamy zimnym mlekiem i za pomocą rózgi energicznie mieszamy. Doprawiamy solą, pieprzem, gałką muszkatołową oraz ziołami prowansalskimi. Podgrzewamy, cały czas mieszając aż mleko zagotuje się i zgęstnieje.
Łączmy całość. Na dnie naczynia żaroodpornego wylewamy 1/2 pozostałego sosu pomidorowego (zostawiamy odrobinę na wierzch dania) oraz kilka kleksów beszamelu, tak by całe dno było pokryte sosami. Surowe rurki makaronu nadziewamy farszem mięsnym. Układamy pierwszą warstwę rurek. Polewamy sosem beszamelowym i posypujemy połową startego na tarce żółtego sera. Na to druga warstwa nadzianych rurek makaronowych. Znów polewamy beszamelem, na to pozostały sos pomidorowy i starty żółty ser.
Pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 180-190 st C na termoobiegu przez ok. 30-40 minut.