jestę
gwiazdorę
mówiąc popularnym językiem.
lub inaczej – jestem gwiazdorem i dobrze mi z tym. zobaczcie sami:
pierwszy dzień ubioru oficjalnego, zakładania muchy:
M.: Trzymaj go, a ja mu założę.
Ja.: Matko, ale on nie będzie lubił.
M.: Czekaj, spróbujemy. Trzymaj kota, ja mu zapnę muchę i zobaczmy.
zakasali rękawy, napięli mięśnie. trzymam kota delikatnie, choć zdecydowanie. a kot?
K.: mrrrrr..
mucha na szyi zupełnie jakby nie istniała.
no cóż, widocznie niektórzy są wprost stworzeni do bycia gwiazdorami ;)
Gosiu, cudny :(
Ach jaki ja jestem dostojny.. Moja kotka też lubi czasem pogwiazdorzyć :)
Jejku :O Ślicznota i te zdjęcia. Cudo.